W niedzielę, niewiele po godzinie czwartej rano, doszło do dramatycznego wydarzenia w jednym z mieszkań na ulicy Damrota w Siemianowicach Śląskich. Rodzina, w której skład wchodzą dwie dorosłe osoby oraz dwoje małoletnich, poczuła się źle i opuściła swój dom, przenosząc się na klatkę schodową. Przyczyną ich złego samopoczucia okazało się ulatnianie się gazu. W wyniku tego incydentu strażacy musieli podjąć decyzję o ewakuacji zarówno tej rodziny, jak i ich sąsiadów.
Jeden z mieszkańców budynku na ulicy Damrota zgłosił tego dnia kilka minut po godzinie czwartej nad ranem podejrzenie o uwolnienie tlenku węgla. Zanim strażacy dotarli do miejsca zdarzenia, rodzina – składająca się z dwóch dorosłych osób i dwojga dzieci – już opuściła swoje mieszkanie i schroniła się na klatce schodowej.
Kapitan Sebastian Karpiński, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich, relacjonuje, że w mieszkaniu otwarto wszystkie dostępne okna w celu wietrzenia pomieszczeń. Mimo to, strażacy po przeprowadzonych badaniach potwierdzili niepokojącą obecność tlenku węgla. Stężenie tego gazu wynosiło aż 150 ppm, podczas gdy dopuszczalny limit to jedynie 35 ppm. Znajdując się w miejscu, gdzie stężenie tlenku węgla przekracza 200 ppm, człowiek zaczyna doświadczać objawów związanych z zatruciem.